wtorek, 2 listopada 2010

PAYPAL

mam nadzieję, że to ośmieli niektórych z Was do skorzystania z dobrodziejstw (a może i przekleństwa ;) zagranicznych zakupów. PayPal naprawdę jest bardzo przydatny.

 mam mądralińskie video na ten temat, ale może dla niektórych forma blogowa będzie bardziej przekonywująca ?

!! WCALE NIE TRZEBA KARTY KREDYTOWEJ ANI INNEJ ABY KORZYSTAĆ Z PAYPAL

!! NIE TRZEBA MIEĆ KONTA WALUTOWEGO ABY KORZYSTAĆ Z PAYPAL

!! MOŻNA ZASILIĆ KONTO PAYPAL PRZELEWEM INTERNETOWYM ZE ZWYKŁEGO ZŁOTÓWKOWEGO KONTA

!! MOŻNA ZASILIĆ KONTO PAYPAL PRZELEWEM POCZTOWYM.
1. ZALOGUJ SIĘ / ZAŁÓŻ KONTO - naprawdę nic podstępnego.

1a. ja się loguję bo już się zarejestrowałam. (wymazane moje dane :D

2. czekamy chwileczkę :)


3. klikamy w DODAJ ŚRODKI i tam mamy 2 opcje:

4. możemy zasilić konto PRZELEWEM POCZTOWYM i po wybraniu tej opcji wyświetlają nam się dane do przelewu czyli nazwa beneficjenta (PAYPAL'u) oraz nr rachunku i identyfikator transakcji - WSZYSTKIE TE DANE WPISUJEMY W PRZELEW (tutaj wymazane)



5. możemy też BŁYSKAWICZNIE doładować konto PAYPAL

6. wybieramy swój bank i wpisujemy kwotę jaką chcemy przelać na konto PAYPAL


7. ponownie pojawi się konto do logowania, logujemy się

8. pojawia się okno z weryfikacją danych i kwoty do przelewu
9. klikamy DALEJ i już !!

czwartek, 7 października 2010

LONDYN- Oct 7th, czwartek i Covent Garden

  •     7th Oct,czwartek - punkt wyjścia Covent Garden stacja Covent Garden
    • spacer po Covent Garden PIazza
    • Seriously gourmet street food
    • Street kitchen !!
    • British Museum by FOSTER
    • Paperchase
    • Apple Store ?
    • China Town i SOHO
    • Zavvi, 1 Piccadilly Circus
    • Apple Store :)
    • Sally, 81 Shaftesbury Axe
    • Onitsuka, Tiger 15 Newburgh Street
    • Cafe NERO 
    • Riba Bookshop
    • Regents Park
 i kilka bonusów z wtorku:
  •     12th Oct, wtorek -punkt wyjścia Oxford Street
    • Superdrug 508 Oxford Street
    • Primark Store, 499 Oxford Street
    • Boots, 490 Oxford Street
    • Selfridges, 400 Oxford Street
    • hmv, 360 Oxford Street
    • LUSH, 44S Molton Street
    • Apple Store, 235 Regents Street
    • Cafe Nero, 225 Regent Street
    • Sally's 81, Shaftesbury Ave- china glaze
http://maps.google.com/maps/ms?hl=en&ie=UTF8&oe=UTF8&msa=0&msid=111428414285245098366.0004920b31703bb43835c
yes, dzień drugi. dzień drugi to czwartek a co za tym idzie Covent Garden. wyjaśnijmy sobie jedną rzecz; wszystkie targowiska są najfajniejsze w weekend ale mieliśmy tylko jeden weekend do dyspozycji więc jakoś trzeba było sprawę ograć. a ponieważ akurat w czwartek na Covent Garden miała miejsce akcja Street Kitchen towarzysząca marketowi pełnemu jedzenia... no jakże mogliśmy z tego nie skorzystać.

trochę się rozpraszam pisząc bo mam paznokcie świeżo pomalowane pięknym Umptempo Plum od Sally Hansen® (promocja w SuperPharm) i ciągle na nie patrzę zamiast w monitor. przepraszam. sorry.


ale ten no. jedzenie. tak. yes.
zaczęliśmy od Piccadilly Circus, obejrzeliśmy mnóstwo kiczowatych pamiątek londyńskich, którymi zamierzaliśmy obdarować najbliższych oraz samych siebie (magnesik na lodówkę !! yes !! - magnesik ma napis "mind the gap" no i wreszcie wiem o co z tym chodzi- gdy podjeżdża metro, lektor nadaje "mind the gap, mind the gap" co wolnym tłumaczeniu znaczy tyle co "zważaj na czeluść" :)

po pamiątkach- China Town i lampiony i jedzenie i zapachy (samouk: "nom nom nom!" tata samouka: "bleeeeh, chodźmy stąd" :D 

chodźmy to chodźmy. idziemy mijając po drodze kolejną znaną piekarnię- Paul's. Paulów w Londynie jak psów i wieść niesie, że pyszne rzeczy tam mają ale ostatecznie nic nie skosztowałam... wiem, dziwne. no ale szłam przecież się najeść, nie mogłam ryzykować mniejszej kubatury brzusznej, tak ? yes ?

i niech fotografie powiedzą co było dalej...




nom nom nom

chocolate chip cookie !!!

ciabatkiiiii

cupcakes !!!!!

OLIWKI jak kurze jaja
 oczywiście było tam nie tylko jedzenie również targowisko wszelkiego rodzaju apaszek, toreb, pasków, koszul, sukienek, odzieży wszelakiej, zegarków i tak dalej i tak dalej. yes.

nażarci, upojeni zapachami, ruszyliśmy na Leicester Square a tam- nic nie wolno :D
don'ts and don'ts
 idąc -znowu bezmyślnie (yes, really)- natknęliśmy się na ryneczek o którym samouk nie miał pojęcia; Piccadilly Market przy St.James Church ! niesamowite miejsce. każde stoisko inne. nie tylko między sobą ale inne od tego co na pozostałych targowiskach. piękna biżuteria, tkaniny, rosyjskie uszanki i matrioszki, kalejdoskopy, kompasy, czcionki drukarskie, karty ....
uuuauuuu

Niemal naprzeciwko kościoła St.James jest Burlington House czyli pasaż 300-funtowych kamizelek haftowanych srebrną nicią, 220-funtowych sztybletów wykańczanych czerwoną skórą, carskich jajek Faberge, pięknych zegarków, złotych, szmaragdowych i koralowych skarbów. God have mercy...

500£ , 220£, 300£ ...
 samouk kupił kilka drobiazgów gdzie indziej :D yes!

należało zmierzyć się z domami handlowymi. wskoczyliśmy do Selfridges. równie szybko wypadliśmy. co się dzieje ?? samouk nie miał siły hasać !! wszyscy dookoła chodzą z tymi żółtymi torbami z czarnym napisem a samouk co ?  przerażający spadek formy, okrutna niemoc fizyczna kazały opuścić miejsce na tarczy. pociągając nieco nosem i człapiąc powoli w promieniach zachodzącego słońca dotarliśmy do miejsca z którego tłumy wylewały się niosąc torby z papieru pakowego z napisem "primark".
no nie. muszę ,no po prostu muszę tato ! zaraz wracam !
zamknęłam oczy i wskoczyłam. otworzyłam oczy. O_o !! o my God.
masakra, tłumyyyyyyyyyyy. tłumy męskie, tłumy damskie, tłumy z gimnazjum, tłumy z zagranicy i samouk jak dzikus pośrodku. help !
ale ja już wiem czego się spodziewać. oh yes. jeszcze tu wrócę. i'll be back. zwłaszcza, że ceny... daj Boziu takie w Polsce. choćby głupia paczka skarpetek za 2£, bransoletka 1£ czy koszula z długim rękawem za 4£.
naprzeciwko Primarka- Superdrug.

pora jednak zbierać się do bazy. torba świeżych croissantów jako podwieczorek stał się standardowym posiłkiem do końca wyjazdu. tego dnia nie było inaczej :)
good night.

ot, kilka drobiazgów

chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że bardzo mnie cieszy dotychczasowa proporcja w głosowaniu, bo odpowiedź "gdzie są pączki" to też mój typ ;)

środa, 6 października 2010

LONDYN- Oct 6th, środa i Carnaby Street

  • 6th Oct, środa - punkt wyjścia Piccadily Circus
    • Harley Davidson - najstarszy sklep w Europie, 
    • Weston
    • Abercrombie&Fitch
    • Tatty Devine
    • Onitsuka Tiger
    • Rit
    • White Gallery
    • Riba Bookshop
    • Regents Park (w czwartek)
    • Battersea Power Station - zapomniałam !
    • Millbank Millenium Pier
      a dodatkowo
    • M.A.C., Newburg St- window shopping
    • AllSaint's, 240 Regent St
    • Burlington House
    • Cafe NERO
    • LUSH- window shopping
    • hmv- window shopping
    • Churchill+Nixon
    • Liberty
  •  12th Oct, wtorek -punkt wyjścia Oxford Street
    • Superdrug 508 Oxford Street
    • Primark Store, 499 Oxford Street
    • Boots, 490 Oxford Street
    • Selfridges, 400 Oxford Street
    • Superdrug, 381 Oxford Street
    • hmv, 360 Oxford Street
    • LUSH, 44S Molton Street
    • Apple Store, 235 Regents Street
    • Cafe Nero, 225 Regent Street - kawiarnia muminka samouka
    • LUSH , Quadrant Arcade, 80 Regent Street
    • Sally's 81, Shaftesbury Ave- china glaze
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=en&msa=0&msid=111428414285245098366.000491f934189959f8ea2&ll=51.512856,-0.1366&spn=0.014209,0.035319&z=15

dzień pierwszy. dzień z kilkoma ważnymi punktami ale bez ścisłego planu. udało się sporo przerobić, co najważniejsze na zupełnym luzie. 
najpierw śniadanie (wydawane między 7:40-9:00) wersja kontynentalna czyli - 3 trójkątne tosty na głowe, masełko solone, marmoladka w pudełeczkach, zwykle płatki kukurydziane, mleko, tea or coffee ? tea, please. koło 12-tej byliśmy nieźle głodni :D

pora wyjść, no ale jak iść jak deszczyk siąpi ? trudno, idziem. ledwo nogę za próg wystawiliśmy, padać przestało, chmury się rozjechały, błękit nieba zalał nasze serca.

pogoda w Londynie ;)
w lewo, prawo ? w prawo i do metra.
Zieloną linią (District) dojechaliśmy do Fulham Broadway, jakieś 600 metrów dalej w uroczej okolicy objawił się nam WARR's Harley Davidson. Pierwszy sklep Harley'a w Europie. Zmarudziliśmy tam kupę czasu, w końcu jednak głód dał nam się we znaki. 


Wróciliśmy do metra gdzie wsuneliśmy śniadanie nr 2 a następnie uderzyliśmy na Piccadilly Circus. chwila spaceru i sklep Weston z butami po 500 funtów... same takie w tej okolicy...
Louis Vuitton i STRUSIE
wpadliśmy na ciastko do dawnej pracy MUMINKa SAMOUKa. Samouk już wie jak ma smakować ulubione brownie MUMINKa. znaleźć należy teraz recepturę i pichcić te grzeszne prostokąty.
brownie w cafe NERO i 6 tutek cukru samouka...
po dwóch najważniejszych punktach i czekoladzie,można rozpocząć bezmyślny spacer. no i napierw wpadliśmy na Carnaby Street a tam... sklep na sklepie sklepem pogania. samouk nawyraźniej był w zbyt głębokim szoku że tyle rzeczy naraz mu się podoba (100%) że wyszedł z tego zagłębia z JEDNYM gadżetem z MUJI. oczywiście pełno tam tych piekielnych firm jak Diesel, Miss Sixty, Onitsuka Tiger, Octopus, Lomography, MAC, Benefit, pixi, Vans, Replay, Hilfiger, G-Star, Levis, Puma- mam wymieniać dalej ? proszę bardzo- American Apparel, Eastpack, Da Shop, Espirit, Red Onion.... to nadal nie koniec. jednak o tym całym przekleństwie będzie samodzielny post :)

wspomnę jedynie, że samouk dokonał zakupu-niespodzianki dla swojego MUMINKa czyli Onitsuka Tiger Ultimate 81 (white/blue atol, rozmiar UK9 ⇔ 28cm)
co ciekawe, MUMINK ma już inne Onitsuki które kupił sobie we Francji i mają rozmiar 27,5cm. w Anglii jednak połówkowego rozmiaru nie uświadczysz więc albo 27 albo 28cm. to dla mnie zawsze fascynujące, że firmy mają różny towar dla różnych krajów.


łaziliśmy chaotycznie, bez planu, przeskakując co i rusz z Carnaby Street na Soho, z powrotem na Carnaby i na Regent Street docierając w końcu do Oxford Street gdzie powitało nas zachodzące słońce i TŁUMY !! należało przyjąć ten fakt ze spokojem- tam zawsze są tłumy. obejrzeliśmy pomniejsze sklepy, Selfridges i inne domy towarowe zostawiając na kiedy indziej.

czując znużenie i głód (coś jedliśmy na obiad ale nie pamiętam co) powróciliśmy na Victoria Station, kupiliśmy torbę croissantów i udaliśmy się do hostelu. tam, po spożyciu pokarmu wyskoczyliśmy pooglądać trochę naszą dzielnię czyli Pimlico. dodatkowo szybka runda do Tesco i to już koniec dnia pierwszego :)

RATUJĄCE SAMOUKA MAPKI Z PULSUJĄCYM PUNKTEM "You are here" :)
CARNABY STREET- kto widzi co po prawej ? ;)

nie słodkie ? chę ?
na rogu MAC
a to już piętrowe autobusy na Oxford Street, yaaay !

wtorek, 5 października 2010

LONDYN- Oct 5th, wtorek

SAMOLOT, POCIĄG, METRO, HOSTEL
[wszelkie koszty i ceny podaję w celach wyłącznie informacyjno-orientacyjnych]

samolot
wylot z Łodzi o 20:00, jak zwykle rozebrali mnie z butów (ćwieki), przetrzepali podręczny (czy ja mam coś w twarzy?) dla mnie norma, tata samouka nieco oburzony ale nie dyskutował :)
jak to po polskiej stronie, kolejka do bramki (?) ustawila się na godzinę przed odlotem. pragnę podkreślić że nie wiadomo było która bramka jest właściwą, wystarczyło jednak że jedna owca stanęła do GATE B i reszta ruszyła za nią. po godzinie, komunikat powiadomił wszystkich czekających że należy ustawić się do GATE C. siedzący do tej pory na krzesełkach spokojnie ustawili się więc do właściwego wejścia, mając na plecach przepychających się spod bramki B. ja przepraszam ale to śmieszne było no :D

lecieliśmy po ćmoku, widoków nie było, gwiazdów nie było, ciemno bez sensu zdjęcia robić więc nie mamy.

to, że miałam fakultet z geografii nie oznacza, że nie zastanawiałam się czemu w jedną stronę lecimy godzinę a w drugą trzy ? na szczęście klucz w postaci "strefy czasowe" w końcu dotarł do mózgoczaszki samouka i tajemnica nie była już dłużej tajemnicą :)

rezerwacja, czas, ceny lotu - kliknąć tu

po lądowaniu należy wysiąść. wysiadamy więc-tata i ja, samouk- i tuptamy do kolejki, która na główny terminal lotniska Stansted nas dowiezie. razem z nami do wagonika załapała się między innymi polska rodzina, o której niektórym już wspominałam- rodzina to MAMA, TATA, BUNIA, SYNEK (16?)
Bunia o rozszerzonych źrenicach, poddenerwowana, pierwszy raz leciała aeroplanem. Reszta rodziny nic nie mówiła o swoich w przeszłości podbojach powietrznych. Wsiedli niepewnie do wagonika ale chyba nie do końca wierzyli pozostałym podróżującym że to właściwa droga, bo co stacja dla DOSIADAJĄCYCH się osób, to BUNIA to SYNEK kombinowali czy by nie wysiąść. napisy w kolejce jak woły, żeby nie wysiadać. komunikat przez radiowęzeł w kółko, żeby nie wyłazić, rodzina jednak puszczała to mimo uszu. na szczęście MAMA i TATA- choć równie niepewni- trzymali fason i pokrzykując nieco trzymali stado w komplecie.

żadne z nich nic nie rozumiało po angielsku. dla mnie to niesamowite. prawdziwi pionierzy. zapuszczają się w zupełnie obcy teren, nieznane środki lokomocji, nieznane reguły, nieznane Nieznane. nasze drogi rozeszły się przy odprawie paszportowej, nie wiem jak sobie dalej poradzili. jak się dostali do miasta, czy ktoś na nich czekał ?

na nas czekał plecak :) poderwawszy go rześko (jeezuuuu..) poszukiwaliśmy miejscowego okienka PKP. uwielbiam zagraniczne lotniska i dworce. wszystko jak krowie na rowie; ikonki, napisy, kolory. wszystko widać, wiadomo czego i gdzie szukać... heh...


bilety, metro

drogą kupna nabyliśmy 2 otwarte bilety (czyli powrotny ważny miesiąc) na Stansted Express (czyli kolej łącząca lotnisko Stansted z LiverpoolStation w Londynie) razem z kartami na metro oyster.
Stansted Express jedzie ok 40 minut z jedną czy dwiema stacjami po drodze.

Można wybrać jazdę Coachem- czyli autobusem dowożącym nas z lotniska Stansted na Victoria Station w Londynie. tylko jedzie się prawie 2 godziny z powodu wielu przystanków.
1 bilet w dwie strony dla dorosłej osoby Coach National Express - 17£


1 bilet w dwie strony Stansted Express - 28,70£ (131,16PLN)
1 oyster card - 17,00£ (w tym 3£ kaucji zwrotnej za kartę) (77,70PLN)

nie jestem pewna czy daliśmy ciała kupując kartę oyster typu Pay As You Go (karta taka pobiera jednorazową opłatę za każde wejście-wyjście z metra) czy należało kupić kartę 7-dniową Travel Card, która jest kartą czasową jak sama nazwa niecnie wskazuje. nie wiedziałam jednak ile tak naprawdę będziemy chodzić a ile jeździć i nie umiałam ocenić naszych komunikacyjnych potrzeb. przez co wydaliśmy około 40 funtów na dobijanie karty (dodatkowo zostało nam na niej około 10 funtów + 3 funty kaucji za kartę). 7-dniowa Travel Card kosztuje 47,60funtów. Koszt przejazdów pobierany z karty typu Pay As You Go nie może być większy niż 1-dniowa Travel Card czyli 7,50£.

http://www.stanstedairport.com/
http://www.stanstedexpress.com/


http://www.nationalexpress.com/home.aspx
https://oyster.tfl.gov.uk/oyster/entry.do

mapki na metro są praktycznie na każdej stacji- można sobie wziąć świeżutką aktualną z oznaczonymi przystankami remontowanymi etc. jeśli jakaś stacja jest nieczynna, komunikaty odpowiednio wcześniej nas obtrąbią.

View UK samouka - DIARY - 12.10. back home in a larger map

leciutko kropiło a droga z metra do hostelu powinna nam zając góra 10 minut. stało się jednak inaczej, bo google map osadziło znacznik po drugiej stronie ulicy i... samouk nic nie mógł zrozumieć (znowu geografia...) . coś miało być po lewej, było po prawej etc. ostatecznie jednak zameldowaliśmy się w naszym Vegas Hotel chwilę przed północą. należało dokonać od razu wpłaty za rezerwowany nocleg. można płacić kartą. tak też zrobiliśmy- nie chcąc wozić całej kasy w gotówce. dopłaciliśmy 396£

szczegółowe ceny tu

hostel- pokój nr 14
to fascynujące zagadnienie, które trudnym jest dla mnie do rozwikłania :)
każdego dnia uprzątnięte, ręcznik na podłodze w łazience nowy, czysty, biały, worki w śmieciach wymienione nawet jeśli tylko dwa patyczki do uszu wrzucone, odkurzone, posłane. ale te firanki ?? nie pojmę. tak jak powiesili je w 1920, tak nadal wiszą :D nietknięte, nieprane, niemożliwe.

HOSTEL NA HOSTELU
nasz VEGAS HOTEL
ŁAZIENKA SAMOUKA
to też ciekawostka...
FIRANKA-  w rzeczywistości o wiele ciemniejsza
GAWRA SAMOUKA
z lewej wyjście z prawej łazienka, TATA SAMOUKA zadumany

przekimaliśmy się no i się zaczęło następnego dnia !

poniedziałek, 4 października 2010

LONDYN-google map, trasa

przy planowaniu wyjazdu i określaniu wytycznych wycieczki znaczący wpływ mieli:
  1. film "Notting Hill". serio.
  2. tata samouka ("żadnych bigbenów !")
  3. przyjaciele samouka, którzy 3 lata mieszkali w Londynie i wrócili do Łodzi.... (O_x)
  4. Nieesia25 - z Tobą to ja się jeszcze policzę za ten film o sklepach w UK...

mnóstwo ciekawych miejsc, jak to wszystko ogarnąć ?
google map - jak go nie uwielbiać. można zrobić swoją mapę, zmieniać ikonki, ustalać trasy. co jeszcze ?
tak wygląda londyn samouka:

http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=en&oe=UTF8&msa=0&msid=111428414285245098366.00049130de879fdb108cc&ll=51.514512,-0.115013&spn=0.056832,0.141277&z=13

trzeba to jakoś rozdzielić na tych kilka dni. pomysł jest taki:

  •     5th Oct, wtorek -idziemy spać.
  •     6th Oct, środa - punkt wyjścia Piccadily Circus
    • Harley Davidson - najstarszy sklep w Europie, 
    • Weston
    • Abercrombie&Fitch nie wolno nie wolno nie nie nie nie nie
    • Tatty Devine
    • Onitsuka Tiger
    • Ritz - zobaczyć
    • White Gallery - jakby padało :)
    • Riba Bookshop - Panie, daj mi siłę
    • Regents Park

      a to jakoś w między czasie bo blisko naszej miejscówki
    • Battersea Power Station - fotka !
    • Millbank Millenium Pier

  •     7th Oct,czwartek - punkt wyjścia Covent Garden stacja Covent Garden
    • spacer po Covent Garden PIazza a tam Seriously gourmet street food :)
    • British Museum by FOSTER
    • Paperchase
    • Apple Store ?
    • China Town i SOHO
    • Zavvi, 1 Piccadilly Circus
      stacja Piccadilly Circus> Oxford Circus
    • Apple Store :)
    • Sally, 81 Shaftesbury Axe
    • Onitsuka, Tiger 15 Newburgh Street
    • Cafe NERO a tam Muminek samouka nakazał zjeść brownie, coby bakeupsamouk wiedział jaki jest ideał
    • Riba Bookshop
    • Regents Park

  •     8th Oct, piątek- punkt wyjścia Camden
    • stacja Victoria > Euston > Camden Town
    • Camden Market !!
    • Regent's Park
    • Lord's Cricket Ground Media Centre, Future Systems
    • The Albion - 10 Thornhill Road ulubiony pub przyjaciół samouka
    • NOOKA - 117 Clerkenwell Road

  •     9th Oct, sobota - punkt wyjścia Nottinghill 
    • albo metrem z Victoria Station > NottihngHill Gate
    • albo spacerkiem : Hyde Park i Serpentine Gallery -Pavilion 2010 Jean Nouvel
    • Portobello market !!!
    • Lush....
    • Banksy przy  Acklam Road - fotka !
    • stacja NottingHill
    • ...

  •     10th Oct, niedziela - punkt wyjścia Spitalfields - stacja Shoreditch High Street Rail
    • spacer Shoreditch
    • Boundary Street
    • piekarnia z bajglami , Beigel Bake, 159 Brick Lane
    • Spitalfields
    • Absolute Vintage, 15 Hanbury Street
    • Korniszon Fostera :) 30 St Mary Axe - fotka !
    • London Lloyd's Headquaters, 1 Lime Street - fotka ! 
    • Oddbins Leadenhall Market (coś zjeść)
    • Tower of London i Tower Bridge
    • City Hall- po drugiej stronie rzeki- fotka ! - stacja metra Tower Hill > Mansion House
    • spacer Millenium Bridge
    • Tate Modern
    • London Eye - fotka !
    • London Aquarium  
    • Westminster Bridge + BIg Ben - stacja Westminster
  •     11th Oct, poniedziałek - punkt wyjścia Big Ben - stacja Victoria > Westminster
    •  Westminster Bridge + Big Ben - (tata samouka będzie patrzeć w innym kierunku)
    • London Eye
    • Tate Modern i Millenium Bridge stacja Mansion House > Monument
    • London Lloyd's Headquaters
    • Korniszon Fostera
    • ...

  •     12th Oct, wtorek -punkt wyjścia Oxford Street
    ostatnie kilka godzin na zakupy kosmetyczne. obym nie miała ani pensa
    ale bardzo bym chciała Donna Karan Black Cashmere, Sleek - róże, Barry M - pigmenty, lakiery... heh...
    • Superdrug 508 Oxford Street
    • Primark Store, 499 Oxford Street
    • Boots, 490 Oxford Street
    • Selfridges, 400 Oxford Street
    • Superdrug, 381 Oxford Street
    • hmv, 360 Oxford Street
    • LUSH, 44S Molton Street
    • Apple Store, 235 Regents Street
    • Cafe Nero, 225 Regent Street - kawiarnia muminka samouka
    • LUSH , Quadrant Arcade, 80 Regent Street
    • Sally's 81, Shaftesbury Ave- china glaze
    • kończymy przy stacji Piccadilly Circus i Covent Garden
Czy to jest wykonalne ? okaże się za kilka dni :))
oczywiście nie chodzi tu o bieganie z punktu do punktu i odhaczanie na liście. chodzi o przygotowanie się na rózne alternatywy i takie zapoznanie terenu jakie to tylko możliwe na sucho.


jakby co to wiecie gdzie mnie szukać :)

:)))