Nasz bagaż może w sumie ważyć 35 kg.
15 kilo odprawianego i po 10 kg na każdy bagaż podręczny. Dużo ?
Nie gdy jednym z podróżników jest kobieta :))
Planujemy spakować się w 7 kilo bagażu odprawianego i jedną torbę podręczną.
Co takiego zamierzam przywieźć z powrotem, że tyle miejsca zostawiamy ? Ołów ?
Prawie. Obawiam się, że jak wdepnę do londyńskich księgarni to konieczna będzie dopłata za nadbagaż :D
Generalnie cała wyprawa będzie jednym wielkim testem detoxu kosmetycznego i zakupowego. Staram się więc przewidzieć wszystkie swoje zachcianki, wytłumaczenia i inne próby złamania postanowień.
Jak będąc TAM zorientować się czy limity wagowe już przekroczyłam czy mogę gromadzić dalej ?
Nabyłam drogą kupna wagę sprężynową. Czasami nazywaną wagą ręczną. Jest to waga podręczna niemalże kieszonkowa o różnym udźwigu. Nasza- znaczy samouka i taty samouka- ma udźwig 12,5kg. Kosztowała ok 30 zł, zakupiona w sklepie z narzędziami i śrubami na Przybyszewskiego, bodajże Metalpol ? Ot, wskazówka dla łódzkich czytelników :) Pełno tego na allegro oczywiście i w sklepach za asortymentem końskim :D
Mam nadzieję, że nie wywleką mi tego z bagażu ??
Moja torba, z którą będę dzisiaj tuptać waży 3 kilo...
...nie , wcale nie ważę wszystkiego co mi się nawinie pod rękę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz